Najpopularniejsze Posty

czwartek, 14 lipca 2011

Faustucjanizm - Podstawy.


Na prośbę Czuza, który przechodzi na Faustucjanizm postanowiłem zamieść swoje reguły na blogu xD

1. „Nie Cr, nie chwała, nie miejsce jest twoim celem, a jedynie czyste umiejętności”

Bardzo późno się tego nauczyłem i praktycznie ciągle sprawia mi trudności zaadaptowanie tej myśli w praktykę. Jednak wiem, że ona jest jak najbardziej poprawna. Żądza zysku, przywiązanie do chwały i sławy, przywiązanie do punktów, to są czynniki, które nas najbardziej ograniczają. Wycisz się, wyzbądź się żądz i skup się na samej grze, a będziesz miał przewagę spokoju nad każdym przeciwnikiem.


2. "Przegrana jest największym zyskiem dla prawdziwego ELOwca"

Chodzi tutaj o to, że dochodząc do top, możemy się mnóstwo nauczyć, grając dalej, a każda przegrana walka daje nam wiedzę, co zrobiliśmy źle i czego w przyszłości się wystrzegać. Wygrane kształtują chwałę, ale to przegrane kształtują skilla.

3. "Bronią dobrego gracza jest Deck, bronią prawdziwego gracza jest jego umysł"

Olej stereotypy, olej zasady, olej wszelkie ZAŁOŻENIA. Daj się ponieść własnemu zdaniu, nie pytaj o decki, nie pytaj o karty, wybieraj do gry tylko to co sam uważasz za dobre. Myliłeś się? Ale przynajmniej znasz już zalety i wady danej karty, sam wiesz co jest w niej nie tak i przede wszystkim jesteś o krok bliżej do odnalezienia swojego ulubionego połączenia, które innym może wydać się słabe, dla Ciebie będzie idealnie współgrać z twoją taktyką. Nie to czym gramy, ale JAK gramy jest ważne.

4. "ELO nie ma sensu, dopóki samy go mu nie nadamy. Nadaj mu sens czystego testu samego siebie, a nie będzie barier, których nie przeskoczysz."

Niektórzy szukają w ELO chwały, inni CR-ów, wszyscy jednak zapominają o tym co pierwszego z ELO wzięli. Umiejętności. Im dłużej gramy, tym jesteśmy lepsi. Jeśli postawimy sobie za cel chwałę, bądź CR-y, w pewnym momencie zacznie nas to blokować, ponieważ będziemy się bali utraty pkt, zbyt bardzo, by grać dalej. Jeśli jednak uznamy, że ELO to sprawdzian nas samych to cóż... będzie jak z prawkiem. Wypadniemy z top 100 3.... 4.... 5..... 6... razy, ale już za 7 przebijemy się znacznie wyżej wzbogaceni o porażki poprzednich tygodni.

5. "Nie graj po pijaku."

Zdecydowanie i bezapelacyjnie.

6. "Graj, jak najwięcej."

Wielu przy ELO wychodzi z założenia, że nie liczy się to ile walk rozegramy, tylko ile PKT nabijemy, a to jest kłamstwo. 1400 ELO zdobyte po 5 walkach, a 1400 ELO zdobyte po 30 walkach (w tym wzlotach i upadkach) jest dużo bardziej zyskowne dla nas. Paradoksalnie nawet jak nam nie uda się wbić tych 1400 to ćwicząc więcej i więcej gdy dla innych np. 1400 będzie czymś niezwykłym, dla nas stanie się czymś naturalnym, czymś w zasięgu ręki.

6 komentarzy:

  1. Tak z ciekwości, Faustucjanizm to pogląd filozoficzny, czy religia? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, głupi było by wymyślać religię dla jakiejś tam gry internetowej. Oczywiście moje pytanie, jak i ten komentarz, jest raczej żartem niż serio.

    A tak już poważniej, przydatne porady da się wyczytać z tych podstaw. Na dobrą sprawę są one konsekwencją twoich poprzednich wpisów, ale da się tu znaleźć coś nowego. Bądź, co bądź to i tak dobre podsumowanie. Przyda się zwłaszcza dla kogoś, kto nie obcował z tobą zbyt długo. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dzisiaj staję się szczerym wyznawcą faustucjanizmu. :D Ciekawie piszesz zwłaszcza o tym, że nie liczy się punktacja ELO. 1400 ELO przekroczyłem w ponad 10 tyg. gry, a kończyłem prawie zawsze (raz miałem 1435) poza tym progiem. Po wygraniu Suma, CRki nie sa dla mnie już tak ważne i gram bardziej dla zabawy niż dla ich uzyskania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najmądrzejszy jest pkt 5 według mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt, jestem najlepszym przykładem tego, że trzeba się do niego stosować (1370elo -> 1250 w kilka godzin po piwach) ;)

    OdpowiedzUsuń